chce mojego maczka
Komputer mi się zalał - stąd ta nie planowana przerwa.
Jestem bez niego bardzo nieszczęśliwa, nie potrafię pisać na pececie, nie rozumiem o co chodzi z tym gładzikiem, wszystko mnie przerasta
I NIENAWIDZĘ WIDNOWSA.
Tak czy inaczej maczek wróci do pani za dwa tygodnie i nie wiem jak ja to jeszcze wytrzymam.
Nie używam na wszelki wypadek dużych liter i polskich znaków, bo ciągle robię coś, przez co mnie system wywala.
Czy Wy w ogóle wiecie, ile skrótów ma klawiatura takiego peceta?
Nic to.
W weekend byłam w Berlinie i tak wiem, że to banalne, balowalam na Kreuzbergu, gdzie ludzie pili, tańczyli i bawili się na ulicy do późna w nocy.
Jednego problemu nie rozwiązałam do dzisiaj, gdzie oni wszyscy chodzą sikać?
Swoją drogą wróciliśmy tam ranem i puste butelki wciąż leżały, niesprzątnięte. To naprawdę gruba przesada z osławionym pedantyzmem Niemców. Burdel był naprawdę niezły.
Rano było o tyle śmiesznie, że wieczorny, sobotni ruch w poszukiwaniu rozrywki został zastąpiony przez poranne wyprowadzanie domowej menażerii tj dzieci i psów.
Dwa różne światy: poranna kawa i gazeta w knajpie, polegiwanie w parku. Zupełnie inny target.
Ale to co mnie naprawdę ruszyło to najnowszy numer Twojego Stylu.
W ogóle nie wiem, po co to czytam, ale teraz to już naprawdę przegieli.
NIKOGO nie poznałam na zdjęciu, nikogo z wyjątkiem Joanny Bojańczyk, która ma to samo zdjęcie od lat.
W środku jest bardzo fajny wywiad z Agnieszką Pilaszewską, ale zdjęcie dali jakiejś dwudziestolatki.
To taki przykład sączącej się trucizny, te sfotoszopowane do bólu portrety.
Naprawdę uważam, że można inaczej.
Jestem bez niego bardzo nieszczęśliwa, nie potrafię pisać na pececie, nie rozumiem o co chodzi z tym gładzikiem, wszystko mnie przerasta
I NIENAWIDZĘ WIDNOWSA.
Tak czy inaczej maczek wróci do pani za dwa tygodnie i nie wiem jak ja to jeszcze wytrzymam.
Nie używam na wszelki wypadek dużych liter i polskich znaków, bo ciągle robię coś, przez co mnie system wywala.
Czy Wy w ogóle wiecie, ile skrótów ma klawiatura takiego peceta?
Nic to.
W weekend byłam w Berlinie i tak wiem, że to banalne, balowalam na Kreuzbergu, gdzie ludzie pili, tańczyli i bawili się na ulicy do późna w nocy.
Jednego problemu nie rozwiązałam do dzisiaj, gdzie oni wszyscy chodzą sikać?
Swoją drogą wróciliśmy tam ranem i puste butelki wciąż leżały, niesprzątnięte. To naprawdę gruba przesada z osławionym pedantyzmem Niemców. Burdel był naprawdę niezły.
Rano było o tyle śmiesznie, że wieczorny, sobotni ruch w poszukiwaniu rozrywki został zastąpiony przez poranne wyprowadzanie domowej menażerii tj dzieci i psów.
Dwa różne światy: poranna kawa i gazeta w knajpie, polegiwanie w parku. Zupełnie inny target.
Ale to co mnie naprawdę ruszyło to najnowszy numer Twojego Stylu.
W ogóle nie wiem, po co to czytam, ale teraz to już naprawdę przegieli.
NIKOGO nie poznałam na zdjęciu, nikogo z wyjątkiem Joanny Bojańczyk, która ma to samo zdjęcie od lat.
W środku jest bardzo fajny wywiad z Agnieszką Pilaszewską, ale zdjęcie dali jakiejś dwudziestolatki.
To taki przykład sączącej się trucizny, te sfotoszopowane do bólu portrety.
Naprawdę uważam, że można inaczej.
Nadal mam u siebie zafoliowany egzemplarz 'Twojego Stylu' z grudnia zeszłego roku, który dostałam od madre - jeszcze nie znalazłam w sobie SIŁY aby go przejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńStraszne rzeczy tam wyrabiają z kobietami, co poniekąd tłumaczy czemu te plastikowe lale zawsze zasłaniają tytuł...
Kreuzberg git, z ordnungiem różnie ;)
Mi laptop zdycha z gorąca, chociaż zalanie przeżył.
Kreuzberg fajny, ale podobno już są bardziej lansiarskie dzielnice.
UsuńW sumie dobrze, że tam nie trafiłam, bo tego bym już chyba nie przeżyła
Właśnie mi uświadomiłaś, że ostatni raz czytałam Twój Styl jakieś 15 lat temu. Nawet prenumeratę miałam. Potem czasem go przekartkowałam a teraz już w ogóle mnie do niego nie ciągnie. Reklama, reklama, fotoszop, reklama, fotoszop... i zero treści.
OdpowiedzUsuńno ja czym bo muszę, ale też z ciekawości, bo jestem na maksa wścibska.
Usuńale powiem Ci, ze zdumiewa mnie żelazna wola z jaką oni nie zauważaja trendów, które pozwalają na pokazywanie kobiety ze zmarszczkami, nadwagą pieprzykami etc.
A trend ten wynika nie oszukujmy się nie z szlachetności wydawców, tylko z badan marketingowych.
Więc nie nadążają
Taa, "komputer mi się zalał". Się sam wziął i zalał. Przyznaj się, że spożywałaś czerwone wytrawne w trakcie surfowania i proszę, są efekty ;)
OdpowiedzUsuńNawiasem mowiąc, byśmy się może umówiły na butelkę i pogaduchy? Stęskniłam się!
Ciiiiiiiiiiii
Usuńto zadzwoń, chętnie się zobaczę, a ty nie odbierasz telefonów
Siostro:P
o, ze mna to sie juz od miesiecy umawiasz :-/ i na portret i na kawe (moze byc wersja z winem)
Usuńdobrego dnia :)
zwlaszcza,ze chcialam się z Tobą pośmiać z tego,jacy dziecinni są niektórzy (fotoszop mózgu??) i jak nasza wspólna znajoma z bloga i reala usunęła mnie ze swojego portalu społecznościowego bo śmiałam skrytykować rodziców pędzących owczym pędem i nie szczepiącym dzieci "bo nie, demon, autyzm i szatan, z rtęcią i siarką i co tam jeszcze a choroby zakaźne to s-f opowieści". ubaw mam do tej pory. no nic, daj znak, bo się lato kończy i gdzie tu w deszczu isc .usciski
UsuńM. ja bardzo chętnie, może w ten weekend?
UsuńZadzwoń może - zamiast mnie opieprzać na blogu:)
ja też ciekawa jestem czym się zalał?:P
OdpowiedzUsuńW sumie Pru, przez chwilę myślałam, że chwalisz się, że jesteś na pierwszej stronie w gazecie!
No co ty Aga! Pru wygląda lepiej. Nie mówię tak, żeby słodzić i wciskać, że zgrabniej czy młodziej. Lepiej, bo zdecydowanie wygląda jak żywa kobieta.
Usuńtak, tak tak mi mówcie
UsuńO!!!
OdpowiedzUsuńNastepna, ktora ma "dobre" geny? Na okladce przypomina Ewe Bukowska, ktora jak wino, im starsza, tym bardziej wygladzona...
Kiedys,na samym poczatku, czytalam Twoj Styl od pierwszej do ostatniej strony. Teraz to glownie reklamy. Szkoda, bo stracili pazur...
Wiesz, co tam są dwa całkiem fajne artykuły, tylko bohaterki nie przypominają nikogo, jakieś cyborgi,
Usuńdo koleżanek M i Rosemary
OdpowiedzUsuńJak się tak stęskniłyście - to zadzwońcie:P
Ja czekam
Jak się ogarnę z doradcami finansowymi, bankami i deweloperami, zadzwonię:)
OdpowiedzUsuńach, to koniecznie musisz zobaczyć okładkę nowego ELLE. Podobno jest na niej Anna Mucha, ale widać, że lubią tam fotoszopa :)
OdpowiedzUsuń