Czy wiecie co to munch?

Lidia Makowska jest moją ulubioną bohaterką dnia codziennego. I to nawet nie dlatego, że robi pożyteczne rzeczy, ale głównie dlatego, że pełni funkcje publiczne nie rezygnując przy tym z wolności w życiu prywatnym, oraz daje sobie swobodę do wyrażania poglądów, co nie są do końca kompatybilne z panującą obyczajowością.
 W tym samym wywiadzie  swobodnie mówi o poliamoryzmie i o blokowaniu budowy apartamentowców.
Z szacunku do Niej starałam się podejść do Puszczalskich bez uprzedzeń.

Książka jest regularnym amerykańskim poradnikiem, tylko przedmiot poradnictwa jest dość ekscentryczny. Jest to bowiem praktyczny poradnik dla miłośników poliamorii, otwartych związków i innych przygód, czyli pomaga otworzyć się na własne fantazje seksualne, a także uznać za normę, coś co w żadnym razie w naszym kraju normą nie jest.
Czy naprawdę jedyny słuszny seks to ten, który uprawiamy z jednym osobnikiem?
A może fajniejsze jest utrzymywanie więzi seksualnych z kilkoma osobami?
Z monogamią i tak ludzkości nie wychodzi, to może nadszedł czas, by zrezygnować z hipokryzji i zacząć się dobrze bawić?
Książka jest w mimo tematu bardzo niewinna, wiele tam o szacunku, otwartości dobrej komunikacji.
Uwielbiam zwłaszcza, rozdział o seksie grupowym, który  w gruncie rzeczy jest uroczo zachowawczy.
Oprócz podrozdziału o etykiecie podczas orgii, znajdziemy rady tym jak się pozbyć uprzedzeń i gdzie zostawić ubrania:)
A na końcu, jak w każdym  rasowym poradniku,  historia Lottie i June, które poznały się podczas orgii, a potem żyły długo i szczęśliwie.
Seks grupowy jest przedstawiony  zresztą, jako sposób na niską samoocenę. Kiedy będziesz obserwował innych ludzi, ich ciała, ich twarze w ekstazie, poczujesz na nim wiatr i słońce - oswoisz się z własnym niedoskonałym ciałem.

Jeśli chcesz, żyć w nudnej monogamii -  trudno. Ale pamiętaj, że masz inne możliwości.

Puszczalscy z zasadami
Wyd. Czarna Owca



Komentarze

  1. mhm. pewnie jestem pruderyjną konserwą, ale ja tam wolę iśc na pilatesa i popatrzeć na niedoskonałe ciała najpierw w szatni, a potem w trakcie ćwiczeń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś nudziarą:P
      Piltaes phi

      Usuń
    2. i jeszcze ewentualnie basen. wiocha.

      Usuń
    3. Ale szansa na światowe życie wciąż przed Tobą. Może chociaż odpuść sobie ten basen?

      Usuń
  2. Już, już chciałam napisać, że jestem zatwardziałą monogamistką, ale się zastanowiłam. Właściwie teraz strach iść na jakiś pilates czy basen, ba zawsze znajdzie się jakaś zupa z chudszym tyłkiem i będzie mnie oceniać. A na takiej orgietce byłaby szansa, że mogłaby mi chociaż orgazmu pozazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie kombinujesz Odwodnik. Czas nastał najwyższy, by pokazać kto ma lepsze orgazmy:)))

      Usuń
  3. A tak zupełnie poważnie, to mnie się jednak nie chce wierzyć, że można tak żyć i być szczęśliwym. Może oceniam po sobie. I hipokryzją mi się wydaje takie gadanie "my jesteśmy otwarci, wolni, eksperymentujemy, robimy krok naprzód", bo jestem przekonana, że tak naprawdę nie jest to szczere. Jestem przekonana, że zawsze w takich mnogich relacjach ktoś udaje i robi dobrą minę do złej gry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwodnik ludzie są różni.
      Nie brałam udziału w seksie grupowym i pewnie nie będę.
      Może ludzie, którzy mają taki patent na życie, mają inaczej.
      Mnie raczej bawi w tej historii, że autorki próbują ubrać w szaty normalności, zachowania jednak niezwyczajne:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty