Szlachetna sztuka rezygnacji

Odkąd wystawiam ludziom faktury, moja tolerancja na ludzką głupotę znacznie wzrosła.
Faktury bardzo pomagają w osiągnięciu stanu Zen.
Ale zamierzam zrezygnować z bardzo dobrego klienta. To znaczy, gdyby on był taki dobry - to bym oczywiście nie rezygnowała.
Płaci w terminie w każdym razie.
Okazało się jednak, że to nie wystarczy. Okazało się, że moja tolerancja na ludzką głupotę ma jednak granice.
No i trochę mam zgryza. Może to oznacza niedojrzałość?
A może wręcz przeciwnie?
Sama nie wiem.
I nie mam PMS-a zaznaczam.
Tylko taką niechęć.
Gorąco, mam za dużo roboty i nie bardzo mam ochotę pracować z kretynami.



Komentarze

  1. a ja dzisiaj wjechałam w jeepa. coś jakbym go nie widziała? że stoi? pan tez pewnie pomyślał o ludzkiej głupocie patrząc na mnie:))) a to tylko kurwa zmęczenie jest.

    kretyn co płaci jest ok. ja mam kretynów, którzy nie płacą i i tak ich trzymamy bo zawsze to klient a nie puste miejsce po nim:) a chętnych na nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczyłam raczej na wsparcie, a nie na słowa rozsądku:)
      A Pan od jeepa sam sobie winien, Po co baran stał?

      Usuń
  2. Bo chciał skręcić i puszczał tych z naprzeciwka a ja mając do wyboru: betonowy mur z prawej tych z naprzeciwka i jego wybralam jego:) było minęło, auto tylko trzeba zrobić.

    ja przepraszam, to przez tą kraksę poranną jeszcze się nie ogarnęłam i nie umię zachować;)

    OdpowiedzUsuń
  3. TO niefajnie z tym autem, no ale zdarzają się takie sprawki. Niestety.
    Jakiś durny czas

    OdpowiedzUsuń
  4. A jaki to rodzaj głupoty? Bo ja mam zróżnicowaną tolerancję w zależności od rodzaju. Niektóre rodzaje głupoty kasa pozwala znieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie to najbardziej rozwala (i rezygnuję ze współpracy jeśli mogę) głupota kłamliwa
    - najpierw robi mimo ostrzeżeń "po swojemu" a potem zwala odpowiedzialność, bo "sobie nie przypomina". Na taka głupotę trzeba mieć wszystko zapisane. Właśnie dziś miałam przeprawę z idiotą, który mi wciskał kit. Na szczęście znalazłam jego i swoje notatki z lipca zeszłego roku. Uf!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu nawet notatki nie pomagają bo:
      - on to rozumiał inaczej
      a w ogóle nie ma sobie nic do zarzucenia

      Usuń
    2. Pru, to ja cię wspieram w decyzji. Moja szefowa w takich sytuacjach stosuje taktykę cen zaporowych. Znaczy mnoży cenę za usługi razy poziom wytrzymałości.

      Usuń
    3. Też tak robię:) I się usprawiedliwiam w ten sposób...

      Usuń
    4. Jeszcze wiele nauki przede mną:)

      Usuń
  6. to jest młodzieńczy brak cynizmu i doświadczenia początkującego przedsiębiorcy. kilka kiepskich miesięcy na przestrzeni lat i nie będzie kretyn nie kretyn. będzie tylko, że PŁACI ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PEwnie masz rację:) ale dopóki mam wybór - to korzystam:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty