wakacje, wakacje
Kto w czasie wakacji czyta ambitne lektury?
Nie ja.
Czytam jak zwykle, skandynawskie kryminały, tym razem te lżejsze.
Powiedzmy to sobie otwarcie, ani Lackberg, ani Marklund to nie są najambitniejsze pisarki. Ale jak wielu takich pisarzy czyta się szybko, przyjemnie i bez stresu.
Bohaterką serii Marklund jest dziennikarka Annika Bengtzon, która ma wybitnego pecha do facetów. I jak się okazuje z książki na książkę nie robi się w tej kwestii mądrzejsza.
Annika nieustępliwa, odważna, bezkompromisowa na innych polach, w relacji z facetami - zachowuje się jak najgorsza memeja.
Nic to.
W końcu nie po to jest w tej książce by stanowić wzór małżeński - tylko po to, by rozwiązywać zagadki kryminalne. Najczęściej wbrew kierownictwu gazety, które uważa ją za lekko niepoczytalną.
To właściwie smutna postać, ale lubię.
Lubię te książki, także ze względu na opis życia redakcji, które jak się okazuje funkcjonują tak samo jak w Polsce. I nie jest to komplement, ani dla redakcji szwedzkich, ani dla polskich.
Skandynawowie mają dużą potrzebę opisywania szczegółów, dzięki czemu ich życie codzienne, nie ma już dla mnie większych tajemnic. Normalnie, bez znajomości języka, i wielu miesięcy tam spędzonych - nie miałabym na to szans. Wiem, co Skandynawowie jedzą piją, czytają, gdzie kupują meble, że w tramwajach mogą ich spotkać rasistowskie zaczepki, i że mogą się dowiedzieć w urzędzie wszystkiego o bliźnich, łącznie z ich rozmiarem buta.

To uderzające jeśli weźmiemy pod pod uwagę paranoję jaką w Polsce mamy na temat ochrony danych adresowych. Swoją drogą fikcyjną ochronę, popatrzmy tylko jak chętnie dajemy różnych firmom nasze pesele.
Camilla Lackberg, ma niezwykły dar wymyślania historii: Wielkanoc, mała wyspa, rodzina jedząca posiłek nagle znika, zostają tylko naczynia i mała dziewczynka.
Po latach mała dziewczyna wraca do rodzinnego domu, a ktoś usiłuję ją zabić.
I co dalej?
Chce się czytać.
Niestety główna bohaterka książek Camilla Lackberg , pisarka Erica, jest nudna jak flaki z olejem. Ciekawe w sumie, bo książki z nią czyta się świetnie.
Tylko że wszyscy bohaterowie, nawet pięcioplanowi i na maksa irytujący, są ciekawsi od Eriki.
Chce się czytać.
Niestety główna bohaterka książek Camilla Lackberg , pisarka Erica, jest nudna jak flaki z olejem. Ciekawe w sumie, bo książki z nią czyta się świetnie.
Tylko że wszyscy bohaterowie, nawet pięcioplanowi i na maksa irytujący, są ciekawsi od Eriki.
Książki Lackberg to dla mnie najepszy dowód, że babcia Weatherwax miała rację: nie można nie doceniać siły opowieści.
A teraz biorę jagodzianki i idę do parku czytać.
Fabrykantka Aniołków Camilla Lackberg
Lisa Marklund Dożywocie
Wydawnictwo: Czarna Owca
To prawda historię są najważniejsze. Bez dobrej historii nie ma żadnego napięcia między autorem a czytelnikiem.
OdpowiedzUsuńO czym zresztą polscy pisarze nagminnie zapominają.
Inna rzecz, że ja już następnego dnia nie pamiętam o czym były książki Lackberg
TO prawdziwa prawda jest, polscy pisarze mają gdzieś Czytelnika, oni piszą dla krytyków
Usuńczytałam tylko jedną Lisy, ale nie była za dobra (Zamachowiec), albo tłumacznie do d.../ Lackberg oglądałam serial i bardzo mi się podobał. Będę czytać
OdpowiedzUsuńBo Lackberg naprawdę ma dar wymyślania opowieści, myślę że film mógł być świetny:)
Usuńno i tak czekałam w sprawie tamtego naszego spotkania w dawno już miniony piątek (2?3?tyg? :)) na telefon i czekałam i nic. chyba po prostu się nie doczekam :) mam nadzieję, że przed Tobą dobry poniedziałek.uściski :) mp
OdpowiedzUsuńJestem świnia
Usuńale się poprawię
JA ! ja w wakacje czytam ambitną literaturę ! na Cypr zabieram dwa pierwsze tomy tej serii, co to wiesz, wg pewnej znanej blogerki zaczyna się od jedzenia magdalenek ;)
OdpowiedzUsuństwierdziłam, że wreszcie czas je przeczytać dla przyjemności
BO Ty jesteś snobka, to jakby wiadomo:P
UsuńZrobiłam rachunek sumienia i okazało się, że jak czytam ambitne książki. "Efekt Lucyfera" Zimbardo i "A co Ciebie obchodzi co myślą inni" Feynmana.
OdpowiedzUsuńOglądam za to mało ambitne seriale.
Ale że przy tej temperaturze czytasz tego Zimbardo?
OdpowiedzUsuńNo to szacun - naprawdę
Ja kocham upały. Dla mnie mogłoby tak prażyć do października. Zwłaszcza, że jeziora dookoła i deszcz pada dwa razy dziennie. Normalnie jak w tropikach. Cudo.
UsuńNie denerwuj mnie tym jeziorem:P Też bym była łaskawsza dla upałów, jakby miała cyt"jeziora dookoła"
UsuńJa tam Lackberg lubię. "Księżniczkę z lodu" przeczytałam i mnie sę podobała. A teraz "Polskie piekiełko obrazy z życia elit emigracyjnych 1939-1945" czytam i jest mi przykro oraz włos na głowie momentami się jeży i konkluzję mam, że niewiele się w elitach zmienia co przekłada się na cechy charakteru z dziada pradziada.
OdpowiedzUsuńAle ja się nie liczę. Ja nie mam wakacji. To co ja się wypowiadam z czytaniem;-)
No to teraz Aga zasunęłaś - co tam Proust i Feynman.
UsuńJak dla mnie to lektura 100 razy cięższa i ambitniejsza.
Sorry dziewczynki, ale same przyznajcie, czytanie o polskich elitach wymaga charakteru. Nawet zimą.
Szac Aga, naprawdę Szac
A swoją drogą widziałaś: http://www.plotek.pl/plotek/56,78649,12096156,Dowbor_padl__Adamczyk_zaslabl__a_Sykut_sie_poplakala_.html
Czy Ty jesteś pewna?
Widziałam. Zaraz tam pewna. Ale od października na basen zasuwam. Słuchaj Pru, tak korzystając z okazji9bo się kurwa w idiotyczny zakład wdałam!) czy Galloway podaje jakąs MIŁĄ dla ciała metodę na przygotowanie sie do półmaratonu? Tak gdzies czytałam albo co. Nie wiem czy inwestować kasę a bieg już w październiku.
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie z kategorii naiwnej idiotki: czy Ty schudłaś biegając? czy też ja jestem jedynym egzemplarzem, któremu waga nie drgnęła?!
A ten Susz to sprintem weźmiemy Pru. Nie długim dystansem, przeciez ja mam kredyt hipoteczny - muszę żyć;-)
OdpowiedzUsuńNie schudłam, nie schudłam. Nie jesteś jedyna. Teoretycznie wiem dlaczego, bo czytałam Gallowaya i mam pulsometr.
UsuńBiegam za szybko i nie mieszczę się w tętnie, ale żeby się w nim zmieścić musiałabym się czołgać, bo już powłóczenie nogami powoduje, że nie mieszczę się w widełkach.
A co do tego, czy ta metoda Gallowaya jest miła dla ciała?
Chyba tak, on NIENAWIDZI jak ludzie się forsują.
STANOWCZO to odradza, więc wiesz;
Ale ja bym kupiła - tam jest mnóstwo pożytecznych i praktycznych rad.
Mnie osobiście najbardziej pdooba się ta, żeby kupować buty w połowie zużywania pary, w której się biega.
I jeszcze ta, żeby przygotować kilka dowpcipów jak się będzie biegało w towarzystwie.
Najs
Przyznam się. Też mam pulsometr. Ugięłam się. I też nie biegam zgodnie z tętnem bo musiałabym się czołagać, powoli czołgać. Natomiast bardzo przydatna rzecz ten pulsometr jako czasomierz i licznik kalorii:-)
OdpowiedzUsuńU mnie w ogóle nie jest przydatny, bo ja słucham muzyki, a one nie są kompatybilne
UsuńAlbo, albo
Ja po dwóch tygodniach intensywnego jeżdżenia rowerem (30-50 km dziennie)przytyłam trzy kilo.
OdpowiedzUsuńTeraz chodzę po schodach (podobno dobrze robi na pośladki, na razie nie widzę efektów). Wczoraj weszłam na dwunaste (3x4) piętro bez zadyszki.
odwodnik, a może Ty masy mięśniowej nabrałaś a nie przytyłaś?;P
Usuńto witaj w klubie:)
UsuńMoże i masy mięśniowej, nie upieram się, że nie. Podobno nie wyglądałam na tyle, ile ważyłam.:)
OdpowiedzUsuńteż to mam, nie schudłam ani pół deko, ale jakoś wysmuklałam.
UsuńI mam podejrzenie, że kurier rabnął mi buty, bo już pół Europy z nimi zjechał;-)
Pochwal się - jakie kupiłaś?
UsuńDawaj linczka
wyprzedaż ecco jest, spora, więc takie http://shopeu.ecco.com/pl/pl/ecco/ecco-manila-70-mm_613065/613074?navId=344
Usuńale kurier jest już w Berlinie i w poniedziałek ma dowieźć.
Uwielbiam Ecco i przemyśliwalam nad tą wyprzedażą, ale odpowiedzialnie podjęłam decyzję, że jednak nie. Kupiłam sobie za to oczywuście na wyprzedaży śliczny, niebieski zegarek marki http://triwa.com/en
UsuńNaprawdę tanio.
Nie martw się.
Ja już dawno zauważylam, że im bardziej oszczędzam tym mniej mam pieniędzy.
A im więcej wydaję, tym więcej mam. Myślę Bogini mnie wynagradza, że dbam o wprowadzanie mamony w obieg,
A jak lubisz zegarki np. to tutaj zanabyłam fajny, oczywiście w promocji:-)
OdpowiedzUsuńhttp://wkruk.pl/product-pol-2315150-ZEGAREK-BURBERRY.html
dobra, i w saltandpepper jeszcze są niezłe wyprzedaże. więcej nic nie powiem bo sama zaczynam się martwić o siebie.
Pru, nowe spojrzenie na stój sportowy,pacz: http://newlifewithfashion.blogspot.com/2012/07/219-sportowo.html
OdpowiedzUsuńOjejeusiu, Ojejusiu
UsuńNiezłe, dzięki, że o mnie zadbałaś.
Ja mam taką seledynową koszulkę oddychającą, naprawdę daje po oczach, kupiłam bo była na wyprzedaży.
Zawsze się trochę wstydziłam w niej biegać
Chyba niepotrzebnie
Ale czy masz kolczyki?
OdpowiedzUsuńMam, ale zapominam włożyć do biegania
UsuńNa usprawiedliwienie dumam nad zakupem nerki marki Asics
do biegania ją będziesz stosowała?
OdpowiedzUsuń