Dla K




Właściwie nie przyznaję się, że czytam "takie rzeczy". Zwłaszcza, gdy patrzę na stosik przy moim łóżku, który osiągnął wzrost dobrze wykarmionego kilkulatka, a znajdują się w nim znacznie wartościowsze lektury.
W sumie jak się dobrze przyjrzeć, wartościowe książki najdłużej czekają na swoją kolejkę do przeczytania. Te lekkie schodzą szybciej.
 No ale życie jest wystarczająco ciężkie, no nie?
Wracają do Sissona przypomniał mi się, ponieważ odbyłam długą rozmowę z moją koleżankę, która ostro zapieprza, a jak mi właśnie wyznała, nawet specjalnie jej dobrze za to nie płacą.
A ja naprawdę jestem w stanie ocenić, jak ciężko pracuje.
K jest w stanie kłócić się o pieniądze dla swojej firmy, ale nie dla siebie.
Znajome prawda?
Książkę czytałam jakiś czas temu i pamiętam, że zatrzymałam się na fragmencie, który mówi o tym, że podświadomie myślimy, że pieniądze są brudne i że to zło.
Potraficie głośno, z otwartą piersią i mocnym głosem powiedzieć:
"Chcę pieniędzy".
Mało kto potrafi, bo pieniążki to nie jest rzecz dobra i wartościowa.
Nawet słowa którymi je określamy są albo deprecjonujące, albo dystansujące: szmal, kasa, mamona, kapucha, czy pieniążki.
Nic ważnego i dobrego nie ma w tych słowach.
Wiem to na pewno, bo kombinuję jak dostać jak najmniej pieniędzy za swoją pracę.
Ale dzisiaj nów.
Dobry czas, by rozpocząć nowe życie.
Odchudzać się.
A może zacząć myśleć o pieniądzach z sympatią i szacunkiem.

Twoje prawo do bogactwa
Colin P. Sisson

Komentarze

  1. Mnie firma odchudza. To tak a propos nowiu.
    Ja lubię pieniądze, niekoniecznie z wzajemnością. Ale potrafię też się o swoje upomnieć. Od niedawna co prawda, ale już potrafię. Gdy tego nie robiłam a dusiłam w sobie, czułam się paskudnie, że daję się wykorzystywać.
    Nowe życie też mi chyba firma niedługo załatwi. na bruku kurwa:-) od ponad tygodnia żyję w matrixie i nie chce się to zmienić, nów może pomóc???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga to ja chcę się nauczyć:)
      Nie wiem czy nów pomoże - liczę na to:)

      Usuń
    2. Pru, ja na etacie pracuję, dlatego jak dostaję dodatkową robotę , która zajmuje mi 4 dni to trudno żebym nie powiedziała, że to nie za te pieniądze, które mam z etatu nie? W oczy to zawsze mówię szefowi. A On też wie, że zawsze ma zrobione, na czas i nie musi sobie głowy zawracać.

      Usuń
    3. no więc ja mam z tym problem niestety
      o kasie nie potrafię rozmawiać

      Usuń
    4. A ja zawsze myślę ile szefostwo zarabia i nigdy nie widziałam żeby mieli dylematy, że chcą podwyżki, nagrody itp. O premiach za doprowadzanie firm do ruiny w niektórych spółkach to już kurwa nie wspomnę. A to wbrew pozorom nie jest ciężka praca!

      Usuń
  2. Chcę pieniędzy! Najlepiej duuużo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzięłam się za czytanie "Cukierni pod Amorem" w ramach lektury wakacyjnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja pisałam o sobie, nie kazałam Ci zniżać lotów:P

      Usuń
    2. Ja lubię nisko latać:) Pasjami. A "Cukiernia" jest bardzo nierówna. Jakby przez dwie osoby pisana i sklejona niechlujnie.

      Usuń
  4. ja tam otwarcie mówię, że pracuję tylko i wyłącznie dla pieniędzy. nie ma chyba pracy, którą chciałabym wykonywać dla PRZYJEMNOŚCI. no, chyba, że leżenie i pachnienie ładnie. i czytanie czasami oraz podróżowanie. ale jeszcze nie znalazłam firmy, która chciałaby mi za to płacić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taka praca - nazywa się bycie żoną
      Tylko wiesz, trzeba jeszcze znaleźć odpowiednią partię:D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty